obraz

obraz

piątek, 26 lutego 2016

Rozdział 2

- Ahsoka, wstawaj! - Wrzeszczał na cały pokój Anakin, w którym mieszkała jego padawanka.
- Jeszcze 5 minut, Rycerzyku - Mruknęła Tano obracając się na drugi bok. Zdenerwowany Skywalker zaczął okładać togrutankę poduszką.
- Wstawaj Smarku! - Po chwili zmienił strategię. - Wstawaj, albo obleję Cię kubłem zimnej wody. - Zagroził nastolatce
- Ani mi się waż! - Wykrzyknęła togrutanka wyskakując z łóżka i przewalając młodego Jedi na podłogę. - A teraz wychodź, bo muszę się ubrać. - Powiedziała zeskakując z Wybrańca.
- Dziewczyno jaki ty masz wyskok. - Mruknął Anakin.
Po wyjściu swojego mistrza Tano podeszła do szafy, z zamiarem znalezienia czegoś stosownego do przebrania się z jej piżamy pokrytej szklankami soczku. ( Wiem Magda, że Lux miał podobnie, ale nie mogłam się oprzeć.) Ona uwielbiała sok robiony w stołówce. Od tej myśli zaburczał jej żołądek.
- Zaraz zjesz, mój brzuszku. - Rzekła to gładząc go.( *puka palcem w czoło* )
Wreszcie po 10 minutach znalazła wygodny strój. Granatowe legginsy, (Nie wiem czy coś takiego wtedy istniało, ale załóżmy, że tak. [Dotyczy wszystkich wymienionych tutaj ubrań]) do tego szary top z napisem ,,May the Force be with you'' i białe tenisówki.
- Dziwne te ubrania, ale ważne, że ładne. - Pomyślała.
Chwilę później do pokoju weszła niezwykle ładna dziewczyna. Miała kasztanowe włosy. Jej piękne, wielkie piwne oczy skupiały całą uwagę, lecz było w nich widać coś tajemniczego. Drobny zadarty nosek nadawał jej ,,świńskiego'' wyglądu. Miała smukłe ciało, ubrane w kombinezon do ćwiczeń. Co ciekawe cały kolorowy.
- Hej. - Powiedziała do Tano
- Heej... em, no wiesz. To jest mój pokój. - Odparła togrutanka z lekkim zakłopotaniem.
- No chyba jednak nie. - Burknęła nieznajoma.
- A tak w ogóle, mam na imię Ahsoka. - 
- Ta co tyle zamieszania robi? Kojarzę. Jestem Ambria, Ambria Loo.(Czytaj Luu) - Odrzekła ze żmijowatym uśmiechem.
- Może pójdziemy razem na śniadanie? - Zapytała padawanka Anakina
- Z Tobą? No dobra. Zrobię Ci tą przyjemność. - Odpowiedziała nowo poznana dziewczyna.
Tano czuła niezręczną atmosferę. Jej ,,koleżanka'' nie była najmilszą osobą, ale może się przyzwyczai.
Całą drogę do stołówki przemilczały. Gdy dotarły do celu każda wzięła tacę i pobrały mnóstwo jedzenia.   Ahsoka wzięła sałatkę a'la sith, czyli pomidory, rzodkiewki,papryka i czerwona kapusta, a to wszystko polane oliwą. (Trudno, że czegoś takiego nie ma. U mnie jest ;) ) Do tego pudding czekoladowy i oczywiście dwie szklanki soku. (mniam,mniam)  Świnka (Czyli wymyślony synonim Ambrii.) z baru sałatkowego zabrała musli, kanapki z czymś czego Ahsoka nie znała i wodę.
- Spróbuj tego. - Zaproponowała padawanka Anakina pokazując na soczek. - Jest pyszne. -
- Okey. - Zgodziła się Ambria.
Po dotarciu do stolika zaczęły pałaszować jedzenie. W pewnym momencie podeszła do nich identyczna wyglądem co Żmija nastolatka (Również synonim Ambrii, jupi! :) ) Różniło je to, że nieznajoma dziewczyna miała blond włosy i niebieskie oczy, które pokazywały osobowość prawdopodobnie siostry Świnki. Były spokojne, pokazywały mądrość i opanowanie. 
- Nie, że oceniam po wyglądzie, ale ona wygląda milej od Ciebie - Dogryzła togrutanka niemiłej ,,znajomej''
- Och, gdybyś popatrzyła na siebie. - Odparła z podniesioną głową Tęcza (Synonim Ambrii) 
- Mogę się dosiąść siostrzyczko? O, znowu wybrałaś ofiarę do męczenia,a tak po za tym mam na imię Maley'a - Przedstawiła się ,,lepsza siostra''.
- Hej, jestem Ahsoka. - Uśmiechnęła się przyjaźnie padawanka Anakina.
- Nie podlizuj się tak, kochaniutka. - Zaśmiała się Świnka. Po czym wypiła łyk soczku.Nagle zrobiła się czerwona jak burak.
- Co Ci jest? - Spytała się Blondi (Przepraszam Was, ale nie mam do niczego synonimów, więc jestem na zdana samą siebie) (a ja to co jestem?) 
Nagle z ust Żmiji wypłynął gejzer soku.
- Ambria, jak ci nie smakuje, to nie marnuj tego soku bo jest pyszny. - Odezwał się pewien głos. Do stoliczka podeszła nieznajoma (nie całkiem :P) dziewczyna wyglądająca na 12-13 lat. Niestety cała zawartość fontanny zdążyła wylać się na Windu. 
 - Ambria! Co to miało być? - Huknął Korun.
- Emm. Przepraszam mistrzu, po prostu Ahsoka, powiedziała, że mam spróbować. - Odpowiedziała zakłopotana padawanka.
- Porozmawiamy później! - Rzekł wściekły Jedi  i poszedł przebrać posoczkowane (jej, wymyślamy nowe słowa!) ubrania.
- Mówiłam, żebyś nie marnowała tego soku. Nie, żebym miała jakoś wiele przeciw oblewaniu mistrza Windu sokiem, ale ten jest za dobry, żeby się tak marnował. - Powiedziała dziewczyna. Ahsoka zauważyła, że ma ona na twarzy znaki jak u togrutan.
- Nie odzywaj się smarkulo. -
- Bo co? Poprosisz swojego mistrza, żeby dał mi karę? No niewiele mi to zrobi, biorąc pod uwagę, że wszystkie podłogi w Świątyni już są przeze mnie wyczyszczone. -
- Ja ci pomagałam, pamiętasz? - Obok pół-togrutanki stanęła pewna miliaranka. Nagle Ahsokę olśniło.
- Emily? Sue? (hihi. Tego się nie spodziewaliście, co? :P) 
- Byłam ciekawa kiedy się skapniesz siostruś. - Uśmiechnęła się młodsza dziewczyna.
- Tak. Piszczy od wczoraj, że wróciłaś. - Zaśmiała się miliaranka.
- No, ej. Nie widziałyśmy się prawie trzy lata, a jak wracamy to się okazuje, że Ahsoka odeszła z Zakonu. -
- Raczej ją wywalili. I mogła nie wracać. - Wtrąciła się Tęcza.
- Oj cicho bądź Ambria. - Powiedziały równocześnie Emily i Sue.
- Same bądźcie, sobie cicho. Zapewnię wam taką karę, że popamiętacie. - Powiedziała wściekła Żmija i wymaszerowała ze stołówki, a jej siostra za nią próbując ją uspokoić.
- Ona tak serio może? - Zapytała Ahsoka.
- No jasne. I uważa się za najwspanialszą padawankę w całym Zakonie. - Odpowiedziała Offe (Sue, jakby się ktoś jeszcze nie skapnął).
- A nią jest? - Dopytywała się starsza Tano.
- Może i tak, pod względem wytrenowania. Ale charakteru i zachowania na pewno nie. - Wyjaśniła młodsza siostra.
- No z tym ciężko się sprzeczać. - Zaśmiała się Ahsoka. - Musimy sobie jeszcze wiele opowiedzieć dziewczyny. Chodźcie do mojego pokoju.
- Jak za dawnych czasów, co? - Uśmiechnęła się siostra Barriss, gdy wchodziły do pokoju Ahsoki.
- Tak konkretniej to za tych twoich dawnych czasów przed wojną, to po śniadaniu leciałyśmy na treningi. Tylko ty miałaś tak dobrze, że ci mistrzyni Shaak Ti robiła treningi później. My ze swoimi klanami musiałyśmy biegać zawsze rano. - Sprostowała Emily.

***

- Czy ona musi tutaj być? - Spytała się młodsza Tano pokazując na Ambrie.
- Nie mogę jej wyrzucić z naszego pokoju. Chociaż chętnie bym to zrobiła. - Stwierdziła Ahsoka.
- Bla,bla. - Mruknęła Żmija z drugiego końca pokoju.
Wszystkie trzy przyjaciółki natychmiastowo wybuchły śmiechem.
- Z czego się śmiejecie?! - Zapytała się Tęcza.
- Z niczego. - Odpowiedziała jej Offee.
- Nie ważne. Jak Wy mnie wkurzacie. - Odparła Loo.
- Nie zwracaj na nią uwagi. - Oznajmiła padawance Anakina, Emily.
- Nie wiem czy daam radę. Naprawdę może robić co chce? - 
- Nawet nie wiesz ile. Jako, że wujek Ambrii, czyli Windu jest bardzo ważny w całym Zakonie, to wszyściutko uchodzi jej płazem. - Opowiedziała Sue.
- Nienawidzę takich osób. Ta Świnia myśli, że wszystko się jej się należy. - Dodała młodsza togrutanka
- Nie pozwalaj sobie na tyle smarkulo. - Krzyknęła Fontanna. ( Synonim Ambrii od gejzera soczku.)
- Bo co nam zrobisz? - Odpysknęła jej mirialanka.
- Słyszałam, że Twoją dawną przyjaciółeczką była Barriss. - Uśmiechnęła się złowieszczo Tęcza.
- Cicho bądź! - Wrzasnęła Offee z bólem w oczach.
- Nie przerywaj mi. Wiesz, że za tydzień jest termin jej kary śmierci? - Powiedziała zadowolona z siebie Żmija.
Znowu się jej to działo. Ten atak był jednak silniejszy. Nie mogła się opanować. Moc była w każdej komórce ciała. Jakby miała się w nią zmienić, ale nie mogła, nie teraz.
- Walcz - Rozkazała sobie Ahsoka
- Nic Ci nie jest? - Zapytała się jej siostra.
Nie mogła nic powiedzieć. Czuła się jak w transie.
- Dasz radę. - Powtarzała w myślach.
- Ahsoka?! - Krzyknęła Sue.
- Nic mi nie jest. Trochę słabo się czuję. Chyba muszę się położyć. - Odpowiedziała z trudem starsza togrutanka. Chwilę później zemdlała.

***


Tano zobaczyła 2 głowy nad sobą.
- Żyjesz? - Spytała Emily.
- Umarłam. - Wymamrotała padawanka Anakina (to mój tekst! ja nie żyję!).
- Jest zdrowa. Jak humor jej dopisuję to wszystko ok. - Uśmiechnęła się Offee
- A teraz sobie idźcie, bo chce sobie pohasać w krainie króliczków. -
- A może jednak nie. Wezwę medyka. - Oznajmiła młodsza Tano
- Nie! - Krzyknęła ,,poszkodowana'' wstając.
- Wiedziałam, że podziała. - Zaśmiała się najmłodsza Jedi.
- O, nie ma Ambrii? Co za ulga. - Stwierdziła starsza togrutanka rozkładając się na fotelu.
- Wyszła zrobić paznokcie, ale nie pomoże jej to na charakterek. - Odparła Sue.
Nagle do pokoju wparował Obi-Wan.
- Rada Cię wzywa Ahsoko. - Ogłosił Kenobi.
- Już idę. - Odrzekła Tano wstając ze swojego tronu.
Dziesięć minut później byli już w sali obrad. Maley'a i Ambria też tam były.
- Tylko nie to. - Pomyślała padawanka Anakina.
- Ahsoka Tano, Anakin Skywalker i siostry Loo mają wytropić Ventress, zanim dokona innych szkód wobec Zakonu. - Oznajmił Windu.
- Dostaliśmy informację, że przebywa w dolnych poziomach Coruscant. - Wtrącił się Plo.
- To niemożliwe.Ona nie zrobiłaby tego! - Powiedziała Tano.
- Ostatnio dopuściła się włamania do Świątyni. Gdyby nie nasze jednostki Zakon prawdopodobnie by nie istniał. - Odparł Mace.
- Ale.. - Nie dokończyła młoda Jedi
- Nie możemy puścić tego płazem padawanko. - Zakończył temat Windu.
- Nienawidzę go - Pomyślała Ahsoka.
- Jutro o świcie musicie wyruszyć. - Dodał Ki-Adi-Mundi.
- Niech Moc Będzie z Wami. - Odrzekł Kenobi.

_____________________________________________________

Bardzo Was przepraszamy za róźne kolory rozdziału, ale coś nam szwankuję. Więc w następnym będzie poprawa! :)
A Jak się Wam podobały nowe postacie? 
Czy Ventress zabiję Ahsokę?
Mogę zdradzić, że w 3 rozdziale będzie coś WIELKIEGO. Bardzo wielkiego.
Komentujcie po więcej Soczku. 
Hej! Ja też tu jestem! Daj mi żelki.  
Nie dam. Hihi. xd
Jesteś wredotą. Foch.
A, i po tym rozdziale niedługo pojawią się postacie, bo dopiero teraz zachciało nam się je zrobić. Leniwe z nas dziewczynki. xd
 
Dedyk dla:
Ashary.

NMBZW!!





 

7 komentarzy:

  1. Okey pogubiłam się z tymi wszystkimi ludźmi... Ahsoka ma dzielić z kimś pokój??? Okey... Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale Ahsoka ma młodszą siostrę tak samo jak Bariss... Jeśli piesze źle to mnie popraw... Rozdział super. Ahsoka zemdlała... Coś wielkiego... nwm co to oznacza... I przecież współlokatorka Soki ma siostrę to czemu nie są we dwie w pokoju? Super czekam nn... i jestem za tym żebyś zrobiła zakładkę bohaterownie/postacie...
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postacie już są. :) Fajnie, że Ci się podoba.

      Usuń
    2. Te pokoje to wymyśliła Barriss, także jej dziękuj za poplątanie z mieszkaniami i kłótnie podczas przyjacielskich rozmów. Ale zrozumiałaś dobrze.
      NMBZT!

      Usuń
  2. No no no... Ahsoka ma siostrę :D Bardzo fajne... Dużo postaci aż zaczęłam się gubić... Czekam na nn i zapraszam do mnie na kolejny rozdział http://zawszemasiewybor.blogspot.com/2016/02/rozdzia-6.html
    Przepraszam za spam
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest już zakładka postacie. Dziękujemy za miły komentarz. :)

      Usuń
    2. Pogubisz się jeszcze bardziej bo Barriss się zachciało przyjaciela dla wielkiej trójki (z orginalną Brriss czwórki), a ja chciałam koniecznie kogoś do Ambrii doczepić. :D
      NMBZT!

      Usuń
  3. Wielka czwórka jest MOJA!!! I w troszkę innym składzie. No ale dobra. Może wam wybaczę. Ogólnie rozdział fajowy, ale mam małe pytanko: Czy Ki-Andi-Mundi to ten Jedi z wielką głową? A wielkie BUM? Ciekawe...
    Uxum Buxum Fuxum xum xuxi! (xuxi- z WAMI. xuxum- z tobą)

    OdpowiedzUsuń