obraz

obraz

niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 4

- Że co? Ale... ja jestem zwykłą Jedi! Ja mam rodzinę! I na pewno nie jestem Wybrańcem! To Anakin nim jest! - Krzyknęła Ahsoka i wybiegła z sali rady.
- Pójdę i z nią porozmawiam - Stwierdził Skywalker i pobiegł za nią.
Tano nie mogła uwierzyć. Ona jest wybrana.
- To nie możliwe, przecież moje przeznaczenie było inne. - Pokręciła głową Togrutanka nadal biegnąc. To wszystko było takie pogmatwane. Całe życie myślała, że jej mistrz jest Wybrańcem. Ona jest zwykła, niczym się nie różni. W końcu zatrzymała się przy jakiejś ławce. Po chwili dobiegł do niej Anakin.
- Czemu rada zawsze musi coś dziwnego wymyślić? I to tak niemożliwego? Czy moje życie nie jest już wystarczająco powalone? - Zaczęła Tano widząc go.
- Rada niczego nie wymyśliła. Wiesz, że to prawda - Odpowiedział Skywalker siadając koło niej.
- Ale to nie możliwe. To ty jesteś Wybrańcem. A ja tylko nic nie znaczącą padawanką. - Upierała się dziewczyna.
- Nie jesteś nic nie znacząca, nawet bez bycia Wybrańcem. A nim jesteś. I ty dobrze o tym wiesz, tylko nie chcesz w to uwierzyć.
- Ale to jest niemożliwe. Przecież mam normalną rodzinę, a przepowiednia mówi o poczętym z Mocy. A ty własnie jesteś. I...
- A myślisz, że Moc nie chciała cię chronić? To, że miałaś normalną rodzinę, nie wyklucza tego, że jesteś Wybrańcem. Moc przez cały ten czas chroni Cię, aby nikt Ci nie przeszkodził. Rada od kiedy wróciłaś zaczęła czuć wielkie zakłócenia. Nie wiedzieliśmy co to oznaczało, ale Yoda znalazł holocron z pełną przepowiednią. Podejrzenia okazały się prawdą.
- Ale…Och, to jest takie pokręcone - Zakryła twarz nastolatka.
- Wiem Smarku.
- Co teraz będzie? Będziecie mnie jakoś specjalnie traktować? A ty będziesz moją niańką? - Uśmiechnęła się krzywo Ahsoka.
- Ej, nie będę nadopiekuńczy, a o tym, że jesteś Wybrańcem nikt nie może wiedzieć, nawet Twoja siostra. - Oznajmił Anakin
- Tak, tak. Ty w ogóle nie jesteś nadopiekuńczy. - Przewróciła oczyma Tano.
- No ej. - Skywalker zrobił nadąsaną minę.
- Zachowujesz się jak dziecko, Rycerzyku. - Zaśmiała się dziewczyna.
- Dzięki.
- Nadal nie mogę uwierzyć. Chciałabym obudzić się z tego snu.
- Uszczypnąć Cię?
- Nie, dzięki. Chce pobyć sama. Do zobaczenia. - Powiedziała zmęczonym głosem Togrutanka.

***

- Dobrze, że nie ma Ambrii. - Mruknęła pod nosem Ahsoka wchodząc do swojego pokoju.
- Hej - Odrzekł jakiś chłopak z rogu kwatery.
- Kim jesteś?! - Krzyknęła przestraszona nastolatka.
- Tay. Taylor Jenx. Mieszkam tu od godziny. - Uśmiechnął się szarmancko Ken (Tak, synonim Tay'a od Kena z Barbie, jej!) 
- CO?! - Wrzasnęła Tano
- Też miło Cię widzieć. - Zaśmiał się Tay.
- Nie rozumiem. Ambria tu mieszkała, z tego co pamiętam. 
- No właśnie, MIESZKAŁA. Teraz ja tu mieszkam. - Poprawił dziewczynę
- Okey… 
- A Ty pewnie jesteś Ahsoką, tą dziewczynką, która tyle zamieszania robi.
- Tak to ja, miło było Cię poznać, lalusiu. - Tano puściła mu oczko i wyszła z pokoju.
Gdy spacerowała po korytarzu rozmyślała o tym, że jest wybrana i o Barriss. Brakowało jej Offee, mimo że ją zdradziła, tęskniła za nią. Przeżyła z nią tyle radosnych chwil. Miała dość, jakiś Ken teraz z nią mieszka, jest Wybrańcem, brakuje jej Barriss i nie może z nikim szczerze porozmawiać, bo się od razu wygada. Nagle jej świat stał się Chaosem, a Rada myślała, że będę się cieszyć jak sarlacc gdy coś już strawi.  Coś ją tknęło i spojrzała na zegarek.
- O nie! Będę miała przechlapane. Trening już się skończył, a ja jak niby mam powiedzieć Anakinowi, że nie było mnie bo sobie chodziłam. Czuję już zapach wosku do podłóg. - Pomyślała i zaczęła biec do sali treningowej. Po dotarciu do celu Togrutanka zobaczyła swojego mistrza.
- Witaj Rycerzyku. 
- Czemu Cię nie było? - Spytał Skywalker.
- Przepraszam mistrzu, lecz musiałam ochłonąć.
- Rozumiem. Odpuszczam Ci dzisiaj, ale jutro jak Cię nie będzie to nawet Moc Cię nie ochroni przed czyszczeniem podłóg.
- Dziękuję, mistrzu! - Odparła Tano i zaczęła biec do swojego pokoju.

***

- Mistrzu, Ventress nie zdołała zabić Ahsoki Tano. - Ukłoniła się osoba w kapturze
- Zabij ją jak najszybciej. Ona za wiele wie, a przeczucie mi mówi, że niedługo złoży jej wizytę pewien Jedi. - Oznajmił kanclerz.
- Dobrze, mistrzu, lecz co zrobimy z padawanką Skywalkera? 
- Zabić ją musimy. Wiem, że padawanki dwie, Emily Tano i Sue Offee misje mają niedługo. Emily Tano jest jej siostrą. Poprosisz Jedi o dołączenie do misji wraz z dwoma innymi osobami. Zabijesz ich mistrzynie, porwiesz je, a potrzebna osoba sama się zjawi i wpadnie w naszą pułapkę. - Opowiadał swój plan ze złowieszczym uśmiechem swojemu uczniowi.
- Gdzie ta misja odbyć się ma, mistrzu?
- W siedzibie naszej, na Raxusie. - Odparł Sidious - Mam jeszcze jedną sprawę do Ciebie.
- Jaką mistrzu?
- Ostatnio zakłócenia odczuwam niewielkie, lecz myślę, że związane z Wybrańcem. Zbadaj to - Rozkazał Lord. - A teraz odejdź. 
- Twój rozkaz jest dla mnie wszystkim, mój mistrzu. (aleś ty gadanie Yody zrobiła Barriss)
Po wyjściu z pokoju Palpatina zaczęła myśleć o Jedi. Byli słabi i głupi. Ich reguły o uczuciach i ,,dobroci'' były śmieszne. Sithowie byli potężni. Z łatwością zabijała mistrzów Jedi. Nie mogła czasem wytrzymać wśród tych ,,aniołków''. Udawali, że są po dobrej stronie, lecz nie było takiej. Wszystkim zależy na władzy, lecz władza należała się jej. Nagle dostrzegła znajomą postać.
- Niedługo będzie twój koniec, Ahsoko. - Uśmiechnęła się złowieszczo.


***

- Dwa dni później -


- To co robimy? - Marudziła Emily.
- Nie wiem. - Odpowiedział jej Alex.
- Ale ja się nudzę! - Narzekała młodsza Tano.
- Nie bądź dzieckiem Emi. - Powiedziała Sue.
- Ja nie jestem dzieckiem!
- Jesteś.
- Nie jestem!
- Jesteś!
- Nie jestem!
- Jesteś!
- Cicho! - Wrzasnęła Ahsoka.
- Ale ona nazywa mnie dzieckiem! - Uskarżała się Emily.
- To nie znaczy, że musicie się wydzierać na cały głos. - Odparła starsza Tano zamyślona.
- Co z Tobą? - Zaczęła się przyglądać padawance Anakina młodsza Togrutanka.
- Nic! Dajcie mi wszyscy święty spokój. - Machnęła ręką Ahsoka.
- Dobra ja już lepiej pójdę, chodź Sue! - Zawołał przyjaciółkę i wyszli z pokoju.
- Ja też już pójdę. - Odrzekła najmłodsza Jedi.
- Poczekaj! - Krzyknęła starsza Tano gdy jej siostra wychodziła.
- Co?
- Nic, już nic.
Ahsoka czuła się samotna. Nie mogła szczerze porozmawiać z przyjaciółmi. Oddalała się od nich. Spędzali coraz mnie czasu razem. Miała dość Taylora i Ambrii. Jej mistrz ciągle się pyta czy wszystko w porządku. Nagle do pokoju wszedł Ken.
- Hej, dziewczynko. - Uśmiechnął się flirciarsko chłopak.
- Nie mam ochoty z Tobą gadać. - Odparła dziewczyna i przewróciła się na drugi bok.
- Ja również. - Wyszczerzył zęby. Jednak nie była to prawda. Chciał spędzać z nią jak najwięcej czasu. Żałował, że jest dla niej taki wredny, lecz musiał, aby nikt się nie dowiedział o jego uczuciach.


_______________________________________________
Hej kochani! Dzisiaj piszę bez Emily, bo jej nie ma, a Eira chce rozdział dziś.
Pojawia się Taylor. Postanowiłyśmy dodać wątek jego uczucia do Ahsoki. (Nie zabijajcie mnie.)
Przepraszamy, że taki krótki, ale dostawy weny ukradła nam Magda.
Więc to na tyle. Komentujcie po więcej soczku i żelków.

Dedyk dla:
Nicol Rain


NMBZW!!

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jupi!!! Rozdział jak ja sie nie mogłam doczekać... Ahsoka wybrańcem!!! Napajam się tą myślą i ciesze się że obaliłaś senatorka. Taylor + Ahsoka= wielka miłość. Super Ahsoka jest samotna... Dlaczego jej siostra nie może się dowiedzieć? Jak Anakin był wybrańcem wiedzieli wszyscy! Palpatin chce zabić Sokę ciekawe czy wie że mu się to nie uda... Ventres... Ej ja chyba piszę streszczenie twojego rozdziału no ale nic on jest taki super ale to nie znaczy że nie znalazłam błędów... Parę się znalazło ale nie jestem z tych co się czepiają... No dobra to chyba tyle.
      NMBZT
      a i Magda odawaj wene!!!

      Usuń
  2. GRRR!!! A chcialam być pierwsza!
    No dobra. Tak, masz rację. Ja pękam w zasobach weny. Uuu... Emi będzie zła ;). Nie pozabijajcie się, proszę. Ahsoka ma mieć Przyjaciół! Niech się nie ooddaallaa!! No nic, bo ojej. No nic. Ojej.
    NMBZW!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam masę weny :D
    Nie miałam niedawno wcale, a teraz mam takie zasoby... weny na pęczki! Ale nie dam nikomu. Będę męczyć o dedyka! Daj mi dedyka, daj! Spoko rozdział. Ahsoka wybrancem? Ciekawe w co to się rozwinie. Ok, kończę.
    NCSMBZT

    OdpowiedzUsuń
  4. Dedyk dla mnie? Aż się zdziwiłam że nie dla Eiry bo ona najbardziej chciała ten rozdział... Ale wielkie dzięki. Ahsoka wybrańcem ale tak samo jak Eira nie rozumiem czemu to musi ukrywać... Jak Anakin był to wiedzieli wszystcy... Okey mam nadzieję że nic się nie stanie siostrze Ahsoki. Wpadłam na pomysł złóżmy Palpatina w ofierze :D Dobra kończę czekam nn
    NMBZW

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Offee i Tano na misje wyruszają. Fajnie. Rozdział super. Dalej nie dochodzi do mnie że Ahsoka to Wybraniec ale no cóż przyzwyczajenie się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Offee i Tano na misje wyruszają. Ti jest styl mówienia Yody. A ty chyba nie lubisz Jedi.

      Usuń
  6. Ja i mój refleks szachity po piątym zawale przybywamy aby skomentować rozdział.
    Tak też bd musiała się przyzwyczaić do faktu że tutaj to Ahsoka jest Wybrańcem. Ale przyznać trzeba że ciekawy pomysł. Nie wpadłabym na taki gdybym miała bloga o SW (ale nie mam xD)
    Offee i Tano na misję marsz! Oby nic im się tam poważnego nie stało. A ty Ahsoka nie oddalaj się od przyjaciój. Przynajmniej postaraj sie.
    Ogólnie rozdział fajny i przyjemny :) Czekam na next
    NMBZW!!

    Ps. Mam takie pytanie. W jaki sposób piszecie rozdział? No bo mnie zastanawia czy piszecie jeden rozdział razem czy jeden pisze Emily a drugi Barris? Czy wogóle jeszcze inaczej?

    OdpowiedzUsuń